Z
ciężkim sercem wstawiam rozdział. Wciąż nie mogę się pozbierać po
śmierci Alana. Był.. Był naprawdę świetnym aktorem.. Zawsze będę go
kochać, a on będzie moim wzorem i ulubionym aktorem.
Mimo że w tym rozdziale nic o nim nie ma, dedykuję go właśnie Alanowi.
Całe opowiadanie, pomimo że o Draco i Harrym, powstało właśnie dzięki niemu.
Alan,
wiem że tego nigdy nie zobaczysz, ale dziękuję. Wiem, że jesteś z nami,
a teraz na pewno jest Ci lepiej. Różdżki w górę dla Alana, kochani.
"Always".
enjoy, x
VII
Harry wrócił do dormitorium po trzeciej. Miał dziwne przeczucia,
że coś się stanie. Nie rozmyślał jednak nad tym tylko poszedł
załatwić wieczorną toaletę i szybko wskoczył do łóżka. Tej
nocy nie mógł spać spokojnie. Wciąż śniła mu się śmierć
Cedrika, a i Voldemort postanowił dzisiaj utrudnić Harry'emu życie.
Na zajęciach Harry nie mógł się skupić. Był nieprzytomny przez
cały dzień, dlatego, kiedy skończyła się ostatnia lekcja w tym
tygodniu, Harry bardzo wesoło skierował się na kolację. Miał
wolny weekend, co rzadko się zdarzało. Nie musiał się do niczego
uczyć, więc mógł poświęcić czas swoim gryfońskim
przyjaciołom, Nottowi albo Cedrikowi. No jeszcze mógł zarobić
szlaban, ale modlił się, żeby jednak udało mu się go uniknąć.
Ginny znowu biegła. Czuła jakieś cholerne deja
vu, bo na Merlina, znowu się spóźniła.
Na szczęście tym razem nie na lekcje. Na nieszczęście- umówiła
się z Harrym na schodach, żeby mogli spokojnie porozmawiać, a
potem zjeść razem kolację. Niestety, Ginny, miała małe
opóźnienie i błagała wszystkich bogów, żeby tylko Harry na nią
poczekał.
Nie wiedziała, komu dziękować, kiedy zobaczyła bruneta siedzącego
na schodkach.
-Przepraszam-wysapała dziewczyna, dotykając ramienia Pottera. On
tylko się uśmiechnął i skinął głową.
-Chciałaś ze mną porozmawiać?
Ginny odetchnęła głęboko i nie siląc się na wstęp, zapytała
prosto z mostu.
-Tak. Harry, powiedz mi, czy Ty masz kogoś?
Nerwowy śmiech chłopaka rozniósł się cicho po korytarzu.
Rudowłosa nie wiedziała o co mu chodzi. Gryfon wziął głębszy
wdech, w myślach mówiąc sobie, że to po prostu kolejna osoba. I
że nikomu więcej nie zdradzi swojego malutkiego sekretu. No i
przede wszystkim to tylko Ginny.
-Cóż, nie można tego nazwać związkiem.
I Harry opowiedział jej wszystko, co wiedział. Wszystko to, co
powiedział Hermionie i Ronowi, a nawet Theo.
-Czegoś nie rozumiem..
Potter zachęcił ją gestem, kiedy wchodzili na kolację.
-Czemu ktoś miałby się wielosokować w Cedrika?
Chłopak westchnął.
-Wszyscy się nad tym zastanawiamy, Gin.
Harry miał nadzieję, że w Wielkiej Sali się uspokoi. Jednak
pomylił się. Czuł się wyjątkowo źle. Stał się nagle bardzo
senny i nie miał na nic siły, a za chwilę już miał wychodzić by
spotkać się z Theo, Cho, Hermioną i Ronem, a teraz już i Ginny.
Mieli spotkać się na wieży, żeby wymyślić coś, co by pomogło
Cedrikowi. Nie byłoby to ich pierwsze takie spotkanie, ale pewnie
jedno z ostatnich. Mieli coraz więcej nauki, chociaż można by
pomyśleć, że nauczyciele przystopowali..
Dobre sobie.
Przyciskają ich jeszcze bardziej, co w ogóle nie pomaga.
Szczególnie Harry'emu, któremu znowu przeszkadzały wizje.
Voldemort szykował się do ataku. To było największym zmartwieniem
Harry'ego na tą chwilę. A nie to, czy zda owutemy.
Chłopak nawet nie zauważył, że nie tknął swojego jedzenia.
Zamyślił się, tak sobie wmawiał.
Czuł na sobie czyjeś spojrzenie. Doskonale wiedział, że ktoś go
obserwuje, a jednak nie zauważył nikogo, kto by mu się przyglądał,
więc wrócił do swojego pełnego talerza. Nie wysiedział jednak
długo. Wstał i szepcząc przyjaciółce, że do nich później
dołączy na wieży astronomicznej, wyszedł z pomieszczania, nie
zauważając nic dziwnego.
Stalowoszare tęczówki natomiast nie spoczęły. Śledziły każdy
najdrobniejszy ruch chłopaka, kryjąc się jednak za każdym razem,
kiedy ów gryfon zaczynał się rozglądać po pomieszczeniu.
Malfoy wiedział, że przeginał. Że to co stało się
siedem lat temu, nie było powodem do gnębienia
Pottera. Owszem, jego duma została urażona, kiedy
chłopak odrzucił jego przyjaźń, jednak nawet tamto
zdarzenie nie uprawniało arystokraty do tak skandalicznego
zachowania. Za bardzo wyolbrzymił sprawę, jednak było już
chyba za późno.
Wciąż bywały noce, kiedy Draco myślał, co by było, gdyby Potter
nie odrzucił jego przyjaźni. Czy siedzieliby teraz razem i śmiali
się z czegoś, co nie miało sensu? Czy w ogóle by ze sobą
rozmawiali? A może nie byłoby różnicy między tym, co jest teraz,
a tym co by było? Gdybanie nie przynosiło żadnych skutków.
Dracon żałował. Cholernie żałował, że zmienił
życie tego uroczego gryfiaka w piekło. Mógł
to rozegrać inaczej. Spokojniej. Jednak teraz wydawało
się już na to za późno. Chłodna maska obojętności
powinna zostać na swoim miejscu.
Ale nie musiała. Chociaż ojciec tego wymagał.
Ale nie musiała. Chociaż ojciec tego wymagał.
Oh, pieprzyć zasady-pomyślał, zdołowany-Gdybym mógł
coś zmienić, zrobiłbym to!
I może jego życzenie zostało wysłuchane, bo po chwili wybraniec
wyszedł z Wielkiej Sali, całkiem sam.
Malfoy decyzję podjął od razu. Wstał i ruszył za chłopakiem.
-Draco, a ty gdzie?
-Pora naprawić swój błąd- szepnął bardzo cicho i skierował się
do wyjścia. Rozejrzał się po korytarzu i pobiegł za Potterem
wyimaginowana
Jejku!! Tak nie można... Kończenie w takim momencie jest złe- w mojej glowie aż do pojawienia się następnego rozdziału będą się pojawiać wszystkie możliwe opcje rozmowy Dracona z Potterem... Mam malutką prośbę- niech Potter od razu nie przebacza Draconowi, niech Draco zasłuży na wybaczenie. A Potter w tym czasie mógłby zerwać intymne kontakty z Cedrikiem(tak żeby dalej się przyjaźnili ale bez schadzek w Zakazanym Lesie). Nie wiem czemu ale nigdy nie wyobrarzałam sobie Pottera jko kogoś kto potrafi snuć miłosne intrygi... To tylko kilka sugestii, niczego nie wymuszam:)
OdpowiedzUsuńZaówarzyłam każdy kolejny rozdiał jest coraz lepszy:) oby tak dalej, kochana:D
Shila:**
PS: Ja też nie mogę się pozbierać... Ale On jest z nami, zawsze będzie żył w sercach tych, którzy go kochają. Nie ważne ile czasu minie, jego czarodziejski głos będzie przyprawiał moje serce o palpitację. Alan kochał swoich fanów, szanował zdanie innych i był najlepszym człowiekiem na świecie- nic tego nie zmieni...
"Always"
kolejna okejka leci :D (y)
OdpowiedzUsuń