So, naprawdę nie wiem..
Wrzucam wam 12, ale zobaczę.. Jak tak dalej pójdzie to.. um pożegnamy się z "Otherside."
-----------
XII
Kiedy Harry godzinę później
przyszedł po Notta, wrzasnął z przerażenia. Jego przyjaciel
siedział równie przerażony na łóżku z lusterkiem w dłoni.
-Theo! Co.. Co ci stało?!
-Kulfa, Pofer, hedy ty
zafniesz zafawać nolmalne pyfania?!
-CO?
Nott potarł twarz i sięgnął
po pergamin, zapisując pytanie.
-Bardzo śmieszne, Nott.
Rozumiem, że nie wiesz?
Ślizgon pokręcił głową.
-Podejrzewasz kogoś?
Chłopak zawahał się, ale
skinął.
-Malfoy?
Ponowne skinięcie.
-Zabiję go. Ale to potem.
Idziemy do skrzydła szpitalnego.
-NIE!
-Nie marudź, tylko rusz
dupę.
Theodore przewrócił
oczami, po czym wstał i wyszedł z sypialni, kierując się za
Potterem. Po drodze mijali rozbawionego Malfoya, ale kiedy napotkał
spojrzenie ukochanego, jego uśmiech spełzł z twarzy.
Chłopcy dotarli do skrzydła
szpitalnego, a pani Pomfrey prawie zemdlała, widząc ponownie Notta,
tyle że z nie swoim językiem.
Harry czekał pod skrzydłem
szpitalnym, a kiedy Nott wrócił, już ze swoim językiem i potrafił
normalnie mówić, skierowali się do wielkiej sali. Śniadanie
dobiegało końca, ale mieli szansę jeszcze zdążyć.
Wchodząc do pomieszczenia,
natknęli się na Malfoya. Harry łypnął na niego groźnie, po czym
warknął, że ma na niego tutaj czekać. Zrezygnowany arystokrata,
chcąc uniknąć większego gniewu gryfona posłusznie czekał. Harry
natomiast się nie spieszył. Na spokojnie zjadł sporą porcję
naleśników i napił się soku dyniowego. Kiedy zjadł, obrzucił
Rona i Hermionę sceptycznym spojrzeniem, po czym wyszedł, szarpnął
Malfoya i pociągnął na błonia. Potter miał zamiar opuścić
lekcje, wyżywając się na swoim cholernym chłopaku, który tak
naprawdę jeszcze nim nie był. Jeszcze. Ale
czy nim będzie?
Theodore, widząc, że Harry i Malfoy znikają na błoniach,
wiedział, że to nie skończy się dobrze. Potter miał zamiar znowu
opuścić lekcje, co nie było mądrym posunięciem, a na dodatek,
nie wiadomo, co mu po tej popranej głowie chodzi. Nott trochę się
obawiał. Ale nie o Malfoya! Co to, to na pewno nie. Obawiał się,
jakie konsekwencje mogą z tego wyniknąć. Mimo wszystko pozwolił
mu działać. Razem z resztą swojego domu skierował się do sali
transmutacji.
-Harry, ile razy mam jeszcze przepraszać?
-Nie mnie powinieneś, kretynie.
Arystokrata westchnął, podszedł do wybrańca i objął go czule w
pasie.
-Harry, kochanie..
-Zostaw-burknął gryfon, wyswobadzając się z uścisku.- Powiedz mi
lepiej o co poszło?
-Uhh.
Właśnie tego obawiał się Draco. Że Harry będzie próbował
dociec.
-Ja czekam.
-O ciebie.
Potter zaskoczony spojrzał na arystokracie. Świetnie. Zamiast
chłopaka mam zazdrosnego, zadufanego w sobie dupka.
-Byłem zazdrosny!
-Domyślam się!
-Myślałem, że chce mi cię odebrać.
-Nie jestem rzeczą, Malfoy.
-Wiem. Skarbie... Przepraszam.- Malfoy ponownie spróbował przytulić
się do chłopaka, ale i tym razem został odtrącony.
-Nie jestem pewien, czy to ma sens.
-Harry, proszę.. Nie skreślaj mnie od razu.. Kotku...
-Daj mi czas.
I odszedł w stronę zamku.
Mimo że już rozmawiał ze swoimi gryfońskimi przyjaciółmi, wciąż
był na nich zły. Ale z drugiej strony.. Może mieli rację? Może
teraz też powinien wymazać sobie pamięć? Ile by dał, żeby mieć
myśloodsiewnię.. Pozbyłby się natrętnych myśli, poczułby się
lepiej na chwilę.. Potter miał ochotę sięgnąć po whiskey, ale
nie uważał tego za dobry pomysł.
-Harry? Wszystko w porządku?
-Tak. Przepraszam, jestem zmęczony. Pójdę się położyć.
I nim zdążyła zareagować, wybraniec był w swojej sypialni.
Następny dzień dłużył się, a wieczorem miał się odbyć
trening quidditcha. Ciągle nie był pewny swojego wyboru, a unikanie
ślizgona utrudniało to. Ale Harry nie miał ochoty się z nim
spotykać. No bo po co? Żeby słuchać tego durnego użalania się
nad sobą? Przeprosin? Już się nasłuchał, starczy mu.
Niestety po kolacji nie miał szczęścia. Wychodząc z wielkiej sali
wpadł prosto na Malfoya.
-Harry, ja..
-Potrzebuję czasu-wycedził przez zęby i odszedł ze swoją
drużyną.
||wyimaginowana
Nie rezygnuj,prosze :/
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział, ten był naprawdę ciekawy. :)
Wow:) Pisanie u Ciebie widzę na coraz wyższym poziomie:)
OdpowiedzUsuńNie było mnie ty tak dlugo bo dużo się u mnie ostatnio dzialo i najzwyczajniej nie miałam czasu. Ale wiedz że patrzę, czytam i jestem z Ciebie dumna:*,oby tak dalej
Shila
PS:Życzę weny i niezierpliwie czekam na next:*
Czy Theo jeszcze raz oberwie? A może Malfoy chce oberwać? Wyczuwam jeszcze jakieś bójki... :)
OdpowiedzUsuńIdioto, ty ciągle wyczuwasz jakieś bójki! XD
UsuńTe twoje komentarze, braciszku........ <3
Obydwoje ciągle szukają okazji do wpierdolu :D
UsuńHeheh :*