PROLOG
-A czy matka Ci nie zdążyła
powiedzieć, że to nie ładnie podsłuchiwać Potter?! Petrificus
Totalus!
Ha, racja, była martwa, zanim cokolwiek mogłeś skumać.
Ha, racja, była martwa, zanim cokolwiek mogłeś skumać.
Harry poczuł jeszcze silne kopnięcie
w nos i stracił przytomność.
Otworzył oczy, kiedy poczuł, jak coś
go łaskocze. Nad nim stała Tonks.
Uśmiechnęła się do niego i zaczekała aż wstanie. Razem wyszli z
pociągu i ruszyli w stronę Hogwartu. W oddali Harry zauważył
Malfoya.
-Ładna buźka, Potter!- zakpił i
razem z mistrzem eliksirów poszedł do zamku.
-I jeszcze dwa lata muszę się męczyć
z tym kretynem..- westchnął i powłóczył nogami za przyjaciółką.
-Dasz radę, Harry- zaświergotała
dziewczyna, z dziwnym błyskiem w oku. Harry miał wrażenie, że
chce coś jeszcze powiedzieć, ale Nimfadora milczała. Dotarli do bram,
a po chwili chłopak siedział między gryfonami w Wielkiej Sali. Nie
zauważył, że stalowoszare tęczówki obserwowały go z drwiną,
zmieszaną z poczuciem winy.
||Wyimaginowana
"męczyć się z tym kretynem" gdzie ja to słyszałem? Hmmm... :D
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam przygodę z twoim blogiem. Bardzo mnie zaciekawiłaś, kochana:) Prędko cię nie zostawię:)
OdpowiedzUsuńShila:**
Nie ukrywam że przywiodła mnie tu strona Katalog Euforia i twoje filmiki na YouTube :D Więc mam wielki apetyt na twoje opowiadanie :) Zabieram się zatem czym prędzej za niee a tobie życzę Weny Twórczej <3
OdpowiedzUsuń